Żyła kiedyś
dziewczynka, o pięknych, bujnych lokach. Z jej oczu każdego dnia biła
radość i miłość. Miłość do świata po którym stąpała.
Dziewczynka nie miała ani mamy, ani taty, jednak dawała sobie radę,
na tej strasznej planecie, którą ludzie mają w zwyczaju nazywać
swoim domem lub po prostu Ziemią.
Dziewczynka żyła w
spokoju i dostatku, otoczona miłością. Ale pewnego dnia dorosła.
Czar prysł. Ale magia pozostała. Jednak to nie była taka dobra
magia, rodem z Wieczorynki. To
była rzeczywistość.
Urodziła
się mając wszystko, umarła nie mając niczego.
A
może jednak nie?
Trzeba przyznać, że zapowiada się ciekawie ^^
OdpowiedzUsuńCiekawy prolog ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że tego uda Ci się napisać do końca :)
Pozdrawiam Kinga :)
Kochana to jest świetne :) Bardzo mi się podoba ;p
OdpowiedzUsuńAwww, mam teraz w głowie taki OGROMNY znak zapytania! Straaasznie mnie zaciekawiłaś Tym prologiem! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać dalszego przebiegu zdarzeń! ♥
Kiedy dodasz pierwszy rozdział?
Czekaaam, życzę weny i pozdrawiam ciepło! ♥
marrymeharrystyles.blogspot.com/